Jak przerwać ciche dni w małżeństwie?
Jak przerwać ciche dni w małżeństwie?
Nie ma chyba małżeństwa, które nie przeżyłoby w swoim życiu takich dni. Zarówno żona, jak i mąż wiedzą, jakie są ich konsekwencje. Bo przecież nie wypada podczas nich o coś poprosić, trzeba być samowystarczalnym i pokazać temu drugiemu, jak świetnie radzę sobie bez niego. I chociażby trud był ponad miarę możliwości, żadna ze stron nie daje po sobie poznać, że coś jest nie tak. Im dłużej jednak, tym trudniej. Ktoś pęka i ciche dni zostają zażegnane. Pytanie, jak przerwać ciche dni, by zostać dobrze odebranym, a nie jako życiowy niedorajda, jest więc całkiem na miejscu.
Mów, co czujesz
Przerywając ciche dni, nie musisz mówić, że z wieloma sprawami sobie nie radzisz i jest Ci ciężko. Doceń partnera i pokaż mu, że Ci na nim zależy, bo przecież tworzycie związek i wzajemnie się uzupełniacie. On zapewne odczuwa to samo i brakuje mu Twojej pysznej kolacji, o pocałunkach i łóżku nie mówiąc. Mów, co czujesz, a nie gań na nowo i nie rozpętuj nowej burzy.
Głośne stop
W małżeństwie nie musisz uciekać się do podstępnych intryg i forteli. Wszystko musi być jasne i zrozumiałe. Dlatego jeśli chcesz zakończyć ciche dni, głośno powiedz stop i potwierdź je swoją miłością. Życie osobno pod jednym dachem nikomu nie pasuje. Unoszenie się honorem nie daje żadnego rozwiązania.
Gdy on wyjdzie Ci naprzeciw
Być może nie zdążysz przerwać ciszy, bo Twój partner zrobi to wcześniej przed Tobą. Jeśli nosiłaś się z takim samym zamiarem, powiedz mu to i dłużej się już nie dąsaj. To idealny moment na to, by wyciągnąć do siebie ręce, stęsknione ramiona i powiedzieć „kocham”.
Rozwiązanie trudnych spraw
Gdy problemem cichych dni nie jest przysłowiowa „przesolona zupa”, konieczna jest poważna rozmowa, w której oboje przedstawicie sobie, co czujecie. Nie przedstawiajcie z powrotem swoich racji, gdyż to macie już zapewne za sobą i to właśnie doprowadziło Was do kryzysu. Mówienie o uczuciach jest dobrą metodą na to, by druga strona zrozumiała, w czym tak naprawdę jest rzecz i dlaczego dopuszczamy się złości, wymówek, a nawet krytyki czy agresji. Łatwiej jest bowiem zrozumieć słowa „czuję się niesprawiedliwie traktowana”, „jest mi przykro”, „często dopada mnie smutek i niechęć” niż „Ty jesteś ...”, „Ty nie zrobiłeś ...”, „Ty zawsze ..., „Ty nigdy ...”.
Akt miłosny
Nie ma co ukrywać, że większość cichych dni kończy się w małżeńskim łożu. I nic w tym złego. Gorzej byłoby, gdyby kończyły się w innym. Cieszmy się zatem, że nadal jako małżeństwo jesteśmy dla siebie atrakcyjni i pragniemy się. A ponad tymi uciechami warto zastanowić się, w czym tak naprawdę tkwi problem, że momentami dochodzi w naszym związku do kryzysów. Od dziś więc zamiast zastanawiać się nad pomysłem na przerwanie cichych dni, zastanówmy się nad profilaktyką swojego związku.