Jak uwolnić się spod presji czasu?

Jak uwolnić się spod presji czasu?
Czas jest naszą obsesją. Powtarzamy ciągle stwierdzenia, z których wynika, że czas jest dobrem deficytowym. Brakuje mi czasu, nie mam czasu, nie zdążę… Ile razy dziennie powtarzamy to jak mantrę? W rezultacie ciągle gonimy, spieszymy się, zawalamy terminy, a czas nam wiecznie ucieka. Jakby był żywą, złośliwą istotą. Można jednak żyć inaczej – wystarczy uwolnić się spod presji czasu.
Zmora planowania
Na początku istotne wyjaśnienie: planować trzeba. Bez planowania nie da się zrealizować swoich celów. Ważne jest jednak, jaką rolę w tym planowaniu zajmuje czynnik czasu. Jeśli robimy listy czynności i określamy dokładnie terminy ich wykonania, zakładamy sobie pętlę na szyję. Sami czynimy się niewolnikami czasu. Nigdy nie możemy zdążyć, ciągle robimy coś „na wczoraj”, a stres rośnie. Jak się od tego uwolnić? Terminy powinny być bardziej elastyczne. Poza tym na ogół przewidujemy za mało czasu na realizację danego zadania i sami nakręcamy tę spiralę wiecznych opóźnień. Życie w niedoczasie staje się naszym nawykiem.
Gdy czas ucieka
Gdy spieszymy się do pracy albo na ważne spotkanie, czas staje się naszym wrogiem. Minuty uciekają, mamy coraz mniejsze szanse, by zdążyć, a tymczasem na ulicy jest korek i zapalają się same czerwone światła. Denerwujemy się coraz bardziej, a w końcu spóźniamy się albo wpadamy zirytowani w ostatniej chwili. Takie sytuacje powtarzają się co dzień, a my jesteśmy coraz bardziej zestresowani. Czy można tego uniknąć? Tak, w bardzo prosty sposób. Nie zakładajmy, że dojedziemy na miejsce w rekordowym czasie. Uwzględnijmy możliwe problemy i oceńmy sytuację realistycznie. I po prostu wyjdźmy z domu wcześniej. Wtedy nie będziemy musieli nerwowo spoglądać na zegarek. Ustąpi napięcie i na pewno będziemy zdrowsi.
Potęga chwili teraz
Kiedy pracujemy efektywniej – gdy jesteśmy zdenerwowani czy spokojni? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista. Jeśli mamy dużo do zrobienia, a termin jest bliski, powinniśmy skupić się na zadaniu, a nie ciągłym martwieniu się, że nie zdążymy. W ten sposób mamy jeszcze mniej czasu, bo nas to rozprasza. Warto oderwać się od kontrolowania czasu, skupić na swoim zajęciu i po prostu być. Nie trzeba myśleć o tym, co będzie za chwilę, ani o tym, co było wcześniej. Tylko być. Kiedy uda się tak oderwać od przeżywania czasu, stajemy się spokojni, działamy skutecznie, a co jest najciekawsze – mamy wrażenie, że czas znacznie zwolnił. To jest właśnie potęga chwili teraz. Nie myśl o tym, że czas ci ucieka, w ogóle nie zajmuj się czasem. Rób swoje. Nagle się okaże, że masz tego czasu dość i wreszcie nie musisz się spieszyć. A jeśli czegoś nie zdążyłeś zrobić? To jeszcze nie koniec świata. Popracuj nad realistycznym planowaniem.