W jaki sposób suszyć lawendę?

W przeciwieństwie do wielu innych roślin, lawendy nie ścina się do suszenia tylko w jednym momencie. Wiele zależy od tego, jaki aromat, wygląd i właściwości ziela chce się zatrzymać. Dopiero po zdecydowaniu o tym, można ściąć fragmenty rośliny, która w każdym momencie swojego kwitnienia ma inny aromat – początkowo lekko mydlany, a dopiero z czasem staje się dojrzalszym zapachem. Jeżeli nie wie się jeszcze, który będzie najbardziej odpowiedni, warto ścinać fragment przez tydzień od zawiązania się kwiatu do jego rozkwitu i ocenić samodzielnie. Jedyną stałą zasadą przy suszeniu lawendy jest konieczność suszenia jej w naturalny sposób.

Ścięte gałązki lawendy należy zacząć suszyć jak najszybciej, nie można ich zostawić, ponieważ spowoduje to ich zniszczenie. Im szybciej zacznie się suszenie, tym lepiej lawenda zachowa swój kształt oraz kolor. W zależności od możliwości należy wybrać ciemny pokój albo najciemniejsze miejsce kuchni lub pokoju, przewiewne, ale jednocześnie ciepłe. Dzięki takim warunkom lawenda będzie mogła z powodzeniem wysychać bez zagrożenia, że wda się w nią pleśń. Przed rozpoczęciem suszenia warto rozłożyć ścięte gałązki na papierze lub na lnianej szmatce.

Gdy zbiera się lawendę przed całkowitym rozkwitnięciem bukietów, kiedy kielichy rośliny są nabrzmiałe, wówczas warto związać je w niewielkie bukiety przewiązane lnianą wstążką. Dzięki temu będą ładną ozdobą już w trakcie suszenia. Tak przygotowane bukieciki trzeba zawiesić w ciemnym, przewiewnym miejscu, do którego nie docierają promienie słoneczne. Czas suszenia bukietów będzie wynosił od 6 do 10 dni, po których uzyska się fioletowy bukiecik o przyjemnym aromacie. Można go wykorzystać do ozdoby lub używać wedle uznania jako środek leczniczy. Żeby bukiety wygodniej się suszyły można przygotować dla nich sznurek, na którym zawiesi się bukieciki obok siebie, choć najlepiej tak, żeby było pomiędzy nimi 5 centymetrów przerwy.

Kiedy wysuszy się już lawendę pod postacią bukiecików, można przygotować z niej saszetki z aromatycznym suszem. Bukiety umieszcza się na gazecie, najlepiej czarno-białej, z papieru z odzysku i rozpoczyna proces oddzielania wysuszonych, fioletowych kwiatów od gałązek. Trzeba robić to delikatnie, z zachowaniem dużej ostrożności, żeby nie zniszczyć kwiatów. Jednocześnie lepiej nie wyrzucać pozostałych gałązek. One również pachną i można wykorzystać je do spalenia w kominku, żeby pachniały w pokoju. Zebrane kwiatki przesypuje się do lnianych saszetek, kupionych lub przygotowanych samodzielnie. Wystarczy na kwadratowy kawałek lnianego materiału nasypać lawendy, zawinąć brzegi i związać sznurkiem. W takim stanie mogą być przechowywane w szafie, zarówno jako zapach, jak i środek na mole.