W jaki sposób uspokoić noworodka?
W jaki sposób uspokoić noworodka?
Okres noworodkowy to czas od narodzin dziecka do ukończenia przez nie 4 tygodni, czyli 28 dni. U dzieci urodzonych za wcześnie ulega z oczywistego powodu wydłużeniu, gdyż stanowi pierwsze przystosowanie się do nowych warunków. Ten adaptacyjny okres jest trudny zarówno dla noworodka, jak i dla matki czy obojga rodziców. Płacz noworodka w tym okresie jest niestety jedyną formą komunikowania się z otoczeniem, dlatego nie powinien dawać powodów do obaw. Niemniej jednak ostrożności nigdy za wiele.
Dlaczego płaczę?
Po pierwsze, nie umiem mówić, nie umiem pokazać i nie umiem się samodzielnie przewrócić na drugi bok, gdy jest mi niewygodnie. Po drugie, wcale nie jest mi tu zbyt ciepło i często marznę. Zdecydowanie najczęściej podczas kąpieli, które niekiedy przez nerwowość mojej mamy przedłużają się. Po trzecie, chciałbym być blisko niej i słyszeć nadal bicie jej serca. To mnie uspokaja. Kolejny powód mojego rozdrażnienia to mój mały żołądek, który wciąż domaga się ciepłego mleka mamy. Pielucha może nie tak bardzo daje mi się we znaki, lecz chyba wolę mieć sucho. Mam chyba wiele słusznych powodów do komunikowania ich płaczem?
Płaczę różnie
Szybko się uczę i chcę dobrze przekazywać moje potrzeby mamie. Dlatego płaczę różnie, z innym nasileniem, raz głośniej, raz ciszej, przerywam na chwilę lub płaczę wniebogłosy z powodu kolki, która zaczęła dawać mi się we znaki. Mam nadzieję, że moja mądra mama zacznie klasyfikować mój płacz i szybciej odgadywać, jaką mam potrzebę. Dzięki kropelkom na kolkę śpię już lepiej. Lubię też cieple okłady na brzuszek i kojący masaż przy pomocy oliwki i ciepłych rąk mamy.
Lubię ssać
Mam tak silnie wyrobiony odruch ssania, że nieustannie mógłbym ssać pierś mamy. Zaspokajam nią swój głód, pragnienie, potrzebę ssania, dzięki temu się uspokajam, jak również mam przy tej okazji mamę na swoją wyłączność. Płaczę, gdy tego nie mam. Od kilku dni mama podaje mi smoczek-uspokajacz, który dość dobrze pomaga mi w tym problemie.
Czasem chce mi się odbić
Zazwyczaj jest tak, że po jedzeniu lubię sobie „beknąć”. Gdy mama o tym zapomni i odłoży mnie na wpół śpiącego do łóżka, jestem zmuszony ją o tym powiadomić płaczem.
Wyczuwam emocje
Zacząłem domyślać się, że moja mama bywa zdenerwowana, a w domu jest jakaś napięta atmosfera. Gdy tak się dzieje, nawet mleko mamy bywa niesmaczne, a ja czuję się po karmieniu tak jak ona. Wolę, gdy się uśmiecha, jest wesoła i mówi do mnie ze spokojem. Za to ją bardzo kocham. Jeśli zdarzają się te złe momenty, reaguję płaczem, bo zaczynam się bać.
Nie lubię obcych, ostrych dźwięków i dezorganizacji
Kiedy jeszcze płaczę? Gdy do domu wdzierają się obcy, którzy oglądają mnie, dotykają, biorą na ręce, głośno i mało znajomo mówią i nie pachną jak mama. Dodatkowo z mojego spokoju wyrywają mnie ostre dźwięki, wtedy podrywam się i oczywiście płaczę. Lubię, gdy wszystko jest codziennie tak samo. Wtedy wiem, że wszystko jest w porządku. Nie lubię dezorganizacji, może mi się to zmieni i rutyna zacznie mnie męczyć, jednak na dzień dzisiejszy wolę, gdy wszystko jest na czas i poukładane.