Jak radzić sobie z problemami osobistymi?

Bardzo często nasze problemy nie są tak ogromne, jak się nam wydaje. Zazwyczaj wyolbrzymiamy, roztrząsamy błahostki, nie dostrzegając jednocześnie prawdziwych tragedii. Rozejrzyj się dookoła. Jak problem niespranej plamy na bluzce czy złamanego obcasa ma się do tego, że ktoś uległ ciężkiemu wypadkowi i jeździ na wózku inwalidzkim? Komuś innemu spłonęło mieszkanie, stracił dorobek całego życia, a Tobie w tym czasie świat przesłoniła rysa na samochodzie albo pęknięta dętka od roweru. Spójrz na problem z innej perspektywy, postaraj się sobie wytłumaczyć, że to, co przydarzyło się Tobie, to nie koniec świata. Istnieją osoby, które chętnie by się z Tobą zamieniły! Warto więc skupić się na tym, co mamy, i zacząć zauważać pozytywy, a nie roztrząsać błahostki.

Nie panikuj. Panika jedynie wyolbrzymia problem. Jeśli pojawia się jakaś komplikacja, zaparz sobie melisy, usiądź wygodnie. Przemyśl nurtującą Cię kwestię. Jeśli trudno Ci poradzić sobie z nią samemu, porozmawiaj o tym z przyjaciółką, mężem, rodzicami. Poszukaj rozwiązań – pamiętaj, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Poszukaj źródeł problemu i to w nich poszukaj odpowiedzi na to, jak go rozwiązać. Nie kieruj się emocjami, nie działaj w afekcie, nie podejmuj pochopnych decyzji.

Pamiętaj, że używki nigdy nie rozwiążą Twojego problemu. Upijanie się, nadmierne objadanie czy narkotyzowanie jedynie odsuną myśli na kilka godzin. Potem jednak będzie tylko gorzej. Tylko trzeźwym i wolnym umysłem możesz coś zdziałać. Ucieczka w uzależnienie jedynie powiększy Twoje problemy – może się bowiem okazać, że wpadniesz w błędne koło, a stąd o krok od tragedii. Nie daj się!

Żadnego problemu nie rozwiązało jeszcze negatywne podejście do sprawy. Jeśli z góry założysz czarny scenariusz, będzie to jak samospełniająca się przepowiednia. Wszędzie będziesz widziała jedynie brak rozwiązania albo ślepe uliczki. A chodzi o to, aby w najbardziej beznadziejnej sytuacji wyszukać światełko w tunelu, a nie pogrążać się w ciemnościach.